-

beczka : Katolik Rzymski

O mediosądzie, biblijnej pogardzie i oślepiającym świetle.

Ja widzę problem nie tylko w tym co napisał toyah, ale też w czymś jeszcze. W sposobie myślenia człowieka należącego do organizacji międzynarodowej jest pewna szczególna potrzeba o dobru tejże organizacji. Gdy idzie w eter przekaz o tym, że z reprezentacją tejże organizacji, np. z drużyną piłkarską, albo drużyną rugby danego kraju, dzieje się coś niedobrego, a zwłaszcza coś co jest jawnym zaprzeczeniem misji danej organizacji - w tym wypadku dany kraj chce uchodzić za wielce kulturalny i duchowo wielki, poprzez pokazanie dobrych wyników w danej dyscyplinie i sportowej rywalizacji, idąc dalej mamy tego sportowca, który powinien być wysportowany i grać uczciwie w danej dyscyplinie-nie oszukiwać. 

No więc gdy dowiadujemy się, że się dany sportowiec upił, wobec czego jest niedysponowany, albo, że zamiast 200kg podniósł 250kg bo był na dopingu, albo, że nazywa się Lance Armstrong, no to wtedy mamy taki odruch spowodowany myślą, oto ten taki zaszedł tak wysoko, tyle osiągnął, a tak upadł, więc niech go jasny szlag. No i po niej ta następna: czemu ci ludzie zamiast robić to, co do nich należy i co mówi ich misja, to czynią na odwrót. A to jest straszna pułapka, pożywka dla pychy! Media to wiedzą i to wykorzystują.

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Tutaj mamy pewną mądrość w postaci tekstu z "Liścia" mówiącego, że źli ludzie boją się grzechu. Każdemu zdaża się upaść, a nawet potoczyć, ale generalnie nie jest powiedziane, że taki ktoś będzie tylko się staczał, bo może powstać i w ten sposób być niczym posąg, tak monumentalny w tym swoim powstaniu - to są księża. Złych nie obchodzi to, że grzeszą, tacy właśnie są, dobrze im z tym, im mniej ktoś o nich myśli tym lepiej, im bardziej inna grupa ludzi, nawet o podobnych gustach zwraca uwagę mediów i w ten sposób nie patrzy na nich, no bo oni wzroku dobrego człowieka nie byli by w stanie znieść, tym lepiej, mogą bezpiecznie egzystować wśród reflektorów medialnych oślepiających ludzi.

No i tu właśnie jest ten trzeci jeszcze aspekt. Księża nie są z ich paczki, nie są z ich świata. Po prostu mamy tu sytuację jakby Don Vito Corleone stwierdził: 

"Jeżeli moi ludzie gwałcą dzieci za moją wiedzą, to jest to straszne, nieludzkie, ale ja to akceptuję i ochronię tych ludzi przed mediami, bo to jest moja rodzina. Oni byli, są i będą zawsze częścią rodziny, zawsze byli lojalni. Co innego, gdy to zrobi jakiś ksiądz, którego nie znam, który mnie nigdy o protekcję nie prosił, który widząc mnie spuszcza wzrok i udaje, że ja nie istnieję. Niech ma to na co zasłużył".

Myślę, że taki ksiądz znaczy dla takiego typowego Don Vito dużo mniej nawet niż Bonasera. To dlatego księża nie mają nikogo prócz swoich przełożonych, kto by ich ochronił przed samosądem  lub mediosądem.



tagi: media  zło  homo 

beczka
24 września 2018 17:48
2     1445    0 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

parasolnikov @beczka
24 września 2018 20:06

Sofistyka ... Chodzi o władzę i kontrolę. A "zużtego" księdza pedofila rzuca się na pastwę gawiedzi.

zaloguj się by móc komentować

beczka @parasolnikov 24 września 2018 20:06
24 września 2018 21:16

Gawiedź też nie rzuci się na księdza, jeśli jej się odpowiednio nie wychowa i nie da sygnału-komendy "bierz go".

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować