Jak to Szymon H eucharystię świętą przyjmował.
Msza Święta, idą ludzie do Komunii Świętej, ale jedna osoba się stresuje i dziwnie patrzy to w lewo, to w prawą stronę. Idzie ksiądz. Wszystko odbywa się jak zwykle, aż podchodzi do niejakiego Szymona.
-Ne puscim!
-Acz panie władzo jak tak można! odpowiada Szymek.
-Ne puscim, twardo akcentuje ksiądz i dodaje
-Z powrotem!
-Szymek się spocił ze stresu, oczy wszystkich wiernych są utkwione w niego i księdza.
W tym momencie zaczął intensywnie myśleć jak tu wyjść z tego fo pą. No przecież jestem nie byle kim, co sobie pomyślą o mnie, mówił w duchu, jak odpuszczę, to co o mnie napiszą media? Już widzał jutrzejszy „Superdziennik” z dużymi literami o tym, że mu nie dali Ciała i Krwi. Cała jego kariera, na którą przecież dostał wszystkie potrzebne zgody pójdzie z dymem i to niespodziewanie, przez jakiegoś tam anonimowego wariata w sutannie.
Kapłan tymczasem nie czekał aż penitent skończy w myślach swój wywód i poszedł dalej.
-Ale dlaczego, wykrzesał z siebie Szymek i kontynuował. Co ja zrobiłem, a nawet jeśli co, to nie znacie mnie towarzyszu księże, bo nie był ksiądz moim oficerem prowadzącym!
Ludzie w tym momencie zaczęli widzieć, że chyba jakiś kosmita przyszedł do Kościoła, no bo w końcu kto do księdza odzywa się „towarzyszu księże”, przez tłum przeleciał delikatny śmiech.
-Proszę księdza, przepraszam to ze stresu, się przejęzyczyłem, szybko poprawił i postanowił wykorzystać moment uwagi gapiów.
-Jestem osobą publicznie znaną! Czy to wykluczenie jest za moje poglądy? Nic nie wiecie towarzyszu o moich poglądach!! Poczerwieniał od razu bo zrozumiał, że znowu popełnił tę samą gafę.
Żal się zrobił księdzu kogoś tak biednego, jeszcze trochę i się nieborak rozpłacze, a to w końcu już duże dziecko i jak by ryknęło w Świątyni to jeszcze by głowa z tego hałasu kogoś rozbolała.
-No dobrze, pogroził palcem wskazującym, niech to będzie ostatni raz! Tylko nie płacz, bo już duży chłopak jesteś i nie przystoi.
Ksiądz wziął głęboki oddech, pokręcił głową i podszedł do Szymonka. Dodając cicho:
-Ostatni raz...
Szymek był cały roztrzęsiony z tego stresu. Pierwsza myśl po wyjściu z kościoła była taka, żeby jak najszybciej iść do mediów, zanim opisze to jakiś świadek i w ten sposób uratować swoją kampanię i karierę. Ludzie nie mogą wiedzieć co tam zaszło, nie mogą - powtarzał w myślach...
***
Inspiracja
https://fakty.interia.pl/mazowieckie/news-szymonowi-holowni-odmowiono-komunii,nId,4271855
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe
tagi: polityka beka
beczka | |
16 stycznia 2020 11:24 |
Komentarze:
jolanta-gancarz @beczka | |
16 stycznia 2020 11:42 |
Zdążył;-))). Nawet go tresowana kur(i)a przeprosiła.
stanislaw-orda @jolanta-gancarz 16 stycznia 2020 11:42 | |
16 stycznia 2020 14:37 |
no przecież. wszak mogłby przekomnwertować na Stary Zakon, albo na ten nowszy, z Prorokierm pod zielonym sztandarem. Jasne, że o każdą zbłąkaną owieczkę należy zadbać Ale, na litość, bez przesady.